P. pani i chusteczki w aptece, na sztuki sklada w woreczek foliowy
S: trzeba tu przyjechac, zeby zobaczyc, jakim sie jest maluczkim - ja i gory
P: gola dupa pani na plazy
G. Na spacerze obserwujemy dzieci na oslach. Jak sie jest dzieckiem, to sie jezdzi na koncu osla. Czasem sie zdarzy, ze brat podprowadzi ci osla i trzeba za nim leciec i wrzeszczec. Osla wali sie kijem po zadzie, energicznie - nawet jak zawierzga to nie zwali, jesli mocno trzymasz go za grzywe. Na osla mozna nie zdarzyc wsiasc i wtedy krzyczysz przerazony. A to wszystko w wielkim (kolchozowym?) sadzie - dziewczeta zbieraly jablka (nie do kosza, a na ziemie), chlopcy na oslach.
S: ciagle mam wraznie, ze jestem u siebie
G: Psom zle sie dzieje; duzo szczeniakow, ich oczekiwana dlugosc zycia musi byc bardzo niska. Duzo psow na smietnikach szuka sniadania. Psy z podcietymi ogonami i uszami - pewnie do walk.
S: smieci wszedzie, nie przeszkadza im, plaza cala w smieciach, szklo na plazy
M: gory; ciagle sie odwracam i sprawdzam, czy sa; nikt sobie z nich nikt nie robi
restauracja i obrzydliwy obiad, obrzydzilam sobie wszystko
G: czysta woda w tym jeziorze, bardzo
S: sen stasi; o leszku kolakowskim; snilo mi sie, ze leszek kolakowski zaprosil mnie do pisania z nim tekstu; bylam u niego w domu, jego zona byla magda umer, mieli coreczke, magda umer czytala jej bajke i nie moglismy sie skupic
S: wszedzie sa muchy, zajebiscie duzo much
(po arabsku to znaczy: mucha r... karalucha; M: specjalne pozdrowienia dla szwagra)