Od rana leje, wiec zamiast do kanionu zmierzamy do Almat. Widoki znow nie z tej ziemi (w niektorych budza sie tesknoty za stepem).
W Almatach cywilizacja! Sa sedesy! Toalety ciesza do nieprzytomnosci.
Obiad zjadamy u eleganckiego Chinczyka. Nareszcie bezpieczne jedzenie, dla niektorych po raz pierwszy cos smacznego. Potem kawa Z EKSPRESU. Po 16 dniach z MacCoffee 3 w 1, to duza przyjemnosc. Radosci miasta i cywilizacji.
M: Dostrzegam, ze zycie bez deserow jest ok.
G: Oddycham, odpoczywam psychicznie w znanym srodowisku, miejskim. Nigdy nie przypuszczalam, ze miasto w miare podobne do zachodnich tak mnie ucieszy. Mysle o Biszkeku i porownujac go z Almatami stwierdzam, ze Kirgistan jest bardzo biedym krajem.